„Szybkie Metamorfozy” to pierwszy w Polsce program o metamorfozach wnętrz. Co trzeba zrobić, aby wziąć w nim udział?
Aby wziąć udział w programie, należy wysłać drogą e-mailową zgłoszenie, w którym znajdzie się informacja dotyczącą zainteresowania metamorfozą wnętrza. Do zgłoszenia warto dołączyć zdjęcia mieszkania i rzut. Po przyjęciu zgłoszenia następuje kontakt z wybranym uczestnikiem. Przeprowadzany jest wywiad, a także ustalany termin realizacji zmian. Jeśli zgłoszone do programu mieszkanie znajduje się na terenie Warszawy lub w jej okolicy, wówczas jedziemy od razu na miejsce, aby je zobaczyć. Po zapoznaniu się ze zgłoszeniem, budżetem i zdaniem Klienta tworzymy dwa lub trzy projekty w różnych wersjach, tak aby mógł on wybrać najlepszą dla siebie. W oparciu o jego wybór przygotowujemy kosztorys i działamy.
Podczas realizacji zmian staramy się sprostać potrzebom Klienta, nie tylko pod względem jego oczekiwań, ale także budżetu, jakim dysponuje. Zdarza się bowiem, że realizacja wizji Klienta, często inspirowanej popularnymi stronami internetowymi typu pinterest.pl, opiera się na drogich elementach wystroju wnętrz, których zakup wiąże się z dużymi kosztami, znacznie przekraczającymi określony przez niego budżet. W takiej sytuacji poszukujemy rozwiązania, które umożliwiłoby wypracowanie kompromisu, pozwalającego pogodzić oczekiwania Klienta z realnymi kosztami, które jest on w stanie ponieść, aby w swoim mieszkaniu stworzyć wymarzony wystrój.
Do programu bardzo często zgłaszają się osoby, które skorzystały z rekomendacji innych. Nie brakuje też Klientów, którzy wracają do nas nawet po kilku latach. Mieliśmy klienta, dla którego wykonywaliśmy wnętrze 10 lat temu, kiedy jego córka była małą baletnicą. Teraz, kiedy jest już nastolatką, to wnętrze nie pasuje do niej, do jej stylu, i potrzebuje zmiany.
Uważam, że wnętrza, w których dominują produkty pochodzące z Ikei, nie są na tyle unikatowe, by stawały się źródłem inspiracji i umożliwiały stworzenie efektownego wystroju wnętrza. Aby osiągnąć zadowalający efekt, warto łączyć ze sobą droższe elementy wyposażenia z tańszymi, nowe z tymi, które całkiem dobrze się prezentują i można je z powodzeniem wykorzystać. Osobiście lubię tworzyć aranżacje wnętrz w taki właśnie sposób, uzupełniając je chociażby o jedną rzecz z tzw. górnej półki. Uważam bowiem, że warto zainwestować w coś droższego, po to, by stworzyć oryginalny, wyróżniający się wystrój mieszkania. Takie kompozycje lubię najbardziej.
fot. szybkiemetamorfozy.pl
A jak powstał program „Szybkie Metamorfozy” i skąd taki pomysł?
Z Sylwią Michalską prowadziłyśmy program „Dekoratornia” w TV4 przez 6 lat. Niestety z różnych prywatnych powodów nie mogłyśmy kontynuować tej współpracy. Postanowiłyśmy więc stworzyć swój własny program, który zainicjowałyśmy w Internecie. Jego premiera miała miejsce 12 lat temu. Był to czas, w którym YouTube dopiero zaczynał stawać się popularny. Można więc powiedzieć, że razem z nim stawiałyśmy „pierwsze kroki” i razem z nim trwamy do dziś, choć przez wszystkie te lata program bardzo mocno ewaluował.
Na początku bardzo przypominał swoją formą formaty znane z telewizji, w której pojawiały się typowe sztampowe schematy: „Dzień dobry – to jest to i tamto, będziemy robić tak i tak”. Jednak dostrzegając potrzebę zmian, dość szybko odeszłyśmy od tego schematu.
Internet bardzo mocno się zmieniał przez te wszystkie lata, podobnie jak oczekiwania widzów. Zauważyłyśmy, że ludzie chcą oglądać coraz krótsze odcinki, pozbawione niepotrzebnych emocji, schematu typu show. Wychodząc naprzeciw ich oczekiwaniom, przeszłyśmy do bardzo merytorycznego opowiadania o projekcie „przed” i „po” jego realizacji. Tak naprawdę, aby przedstawić te efekty, wystarczy zaledwie ok. 6 sekund, tak jak ma to miejsce aktualnie w social mediach.
Dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej, przygotowujemy wyjaśnienia dotyczące tego, jak powstał dany element.
Przy realizacji programu współpracujemy też ze stałymi partnerami, którzy rozwijają swoją działalność. Dzięki podjęciu tego rodzaju współpracy firmy mogą lokować swoje produkty u nas, co umożliwia tworzenie produkcji.
Ale „Szybkie Metamorfozy” to również nazwa Twojego studia projektowego – zgadza się?
Tak, zgadza się. To też jest moje studio projektowe będące jednocześnie programem internetowym. W tej chwili nie robimy projektów poza programem. Wyjątkiem jest sytuacja, w której zgłasza się do nas np. jakaś popularna osoba, która nie chce, aby wykorzystano jej wizerunek. Ale metamorfozy wnętrz realizujemy przede wszystkim z programem, bo taka jest nasza koncepcja. Staramy się zachęcać do udziału w programie, gdyż uczestnictwo w nim wiąże się z wieloma profitami. Należą do nich m.in. spore zniżki, gratisy oraz kompleksowość naszej metamorfozy – realizujemy projekt „od a do z”. Praca aranżacyjna, która jest jego zakończeniem, to taka moja „kropka nad i”. Home staging, jaki robimy, to moim zdaniem najlepsza część tego programu. Niekiedy wystarczy zmienić poduszki, dodać lampkę lub wymienić zasłony, aby zupełnie odmienić wnętrze. Takie niewielkie detale bardzo mocno wpływają na ostateczny wygląd aranżacji, wnosząc do niej wiele pozytywnych zmian.
fot. szybkiemetamorfozy.pl
Pamięta Pani pierwszy zrealizowany projekt w swojej karierze oraz taki, z którego jest Pani szczególnie dumna ze względu na efekt, jaki chciała Pani uzyskać?
Pamiętam swój pierwszy projekt, którym był trzypoziomowy dom. Wówczas jego zrealizowanie stanowiło to dla mnie nie lada wyzwanie. Wtedy uczyłam się na błędach i choć uczę się nadal, są to już zupełnie inne błędy. Realizacja tego projektu wiązała się z wieloma wyzwaniami. Wiele „pożarów” trzeba było ugasić. Mogę powiedzieć, że chociaż „zęby złamałam na tych doświadczeniach”, teraz już wiem, że było warto, ponieważ po latach te osoby znów skorzystały z mojej pomocy i to jest bardzo miłe.
W „Dzień Dobry TVN”, w programie „Sam to ogarniesz” również mogliśmy Panią zobaczyć. Jak wspomina Pani tę przygodę na antenie?
Program „Sam to ogarniesz” posiadał formułę, którą lubię najbardziej i wykorzystuję również w moim programie. Lubię przerabiać rzeczy, zamiast je niepotrzebnie wyrzucać. Lubię łączyć stare z nowym, dawać nowe życie przedmiotom. Ale oprócz przerabiania starych rzeczy, lubię też tworzyć nowe, zaczynając od zera. I o tym właśnie był ten program. Zresztą w internecie przez lata tworzyliśmy podobną formułę pt. „Zrób to sama”. Jej założeniem jest pokazanie tego, że warto zrobić coś samemu, że we wnętrzu można też wykonywać „recykling”.
Dobry design – jakby Pani go zdefiniowała?
Dobry design to dobry projekt, który jest nie tylko formą samą w sobie, ale przemawia za nim praktyczne zastosowanie danego przedmiotu. Chyba że jest to rzeźba lub dzieło sztuki – no to wtedy mówimy, że to jest design top of the top, który też odpowiednio kosztuje. Takie projekty również mi się podobają. Uważam, że każdy powinien posiadać chociaż jedną taką rzecz we własnym domu. Tego rodzaju design musi być zarówno efektowny, jak i posiadać we wnętrzu praktyczne zastosowanie.
HomeLife.Style.pl ma w swojej ofercie najwyższej jakości produkty od światowych producentów. Która marka najbardziej przypadła Pani do gustu i dlaczego?
Przeglądając stronę HomeLife.Style.pl, znalazłam trzy marki, które sprawdziły się w niejednym wnętrzu:
Christian Lacroix – ta marka mówi sama za siebie. Każdy przedmiot do niej należący „robi” wnętrze. Kocham zwłaszcza różnorodne poduszki.
Lexington – fartuchy od nich to najlepszy prezent, jaki można podarować drugiej osobie.
Bronte by Moon – to świetne dodatki do wnętrz, np. koce, poduszki, które mają ponadczasowy design. Wyróżnia je doskonała jakość materiałów i kolorystyka pasująca do każdego wnętrza, a także ciepłe i przyjemne w dotyku tkaniny.
fot. szybkiemetamorfozy.pl
Co jest najważniejsze w dekorowaniu wnętrz? I jaki styl jest Pani bliski?
Mój styl jest dość eklektyczny. Nie mam jednego sprecyzowanego stylu. Lubię łączyć różne elementy w spójną całość. Im jestem starsza i im więcej projektów udało mi się zrealizować, tym bardziej stwierdzam, że mieszanie różnych stylów sprawdza się najlepiej. Uważam, że eklektyzm zawsze będzie miał w sobie coś ponadczasowego i świetnie wyraża charakter właściciela danego wnętrza. A we wnętrzach chodzi o to, by były pełne życia. Jeśli pojadę na urlop i kupię sobie coś fajnego, jakiś dodatek na stół czy biurko, to nawet jeśli nie będzie on pasował do reszty aranżacji, jestem pewna, że stanie się tą rzeczą, która wprowadzi mnie w dobry nastrój. Wnętrze ma żyć razem z człowiekiem.
Jak często w „Szybkich Metamorfozach” wykorzystuje Pani produkty premium?
Często! Najczęściej są to różnego rodzaju dodatki, które „robią” wnętrze, np. super wyczesana tapeta na zamówienie z Londynu. Ale żeby pasowała do całości, trzeba połączyć ją z czymś jeszcze, również wyjątkowym. Rolę takiego uzupełniającego dodatku bardzo często pełnią elementy dekoracyjne, np. piękna poduszka. Muszą to być jednak produkty wyróżniające się wysoką jakością, jak np. obraz, namalowany przez artystę albo plakat. Nie warto kupować w markecie plakatu lub obrazu słabej jakości, który będzie wyglądał kiczowato, psując całą aranżację.
Czy Klienci często powielają style np. styl skandynawski lub glamour?
Zdarzają się Klienci, którzy nie wiedzą, który styl wybrać, i czują się zagubieni. Brak im doświadczenia. Klienci często też poszukują inspiracji w internecie, przez co ulegają aktualnie obowiązującym trendom. Nie da się temu zapobiec. Przykładem może okres, w którym modne były czarne łazienki i wszyscy chcieli je mieć, pomimo tego, że były zupełnie niepraktyczne. Styl zawsze można uzupełnić dodatkiem. Można zdecydować się na dodatki droższe, które stanowią dobrą inwestycję, ponieważ służą latami.
Magdalena Borowiak-Wróblewska. BIO Architekt wnętrz, projektantka pierwszego w Polsce programu wnętrzarskiego emitowanego w Internecie : Szybkie Metamorfozy. Pierwszym projektem jakim się podjęła był trzypiętrowy dom, jak sama twierdzi było to największe wyzwanie w tym czasie. Dzięki takim wyzwaniom wiele się nauczyłam, bo każdy w swoim życiu uczy się na błędach. Uwielbiam łączyć style, by nadać oryginalności wnętrzu.